poniedziałek, 9 września 2013

Co w letni czas się działo?...

Jak zapewne Wszyscy zauważyli - lato minęło!!!! Było piękne, wręcz upalne i ... bardzo krótkie. A urlop jeszcze krótszy. Ale cóż brniemy do przodu.
A działo się:

1. Kolejne spotkanie Koła Gospodyń Miejskich - tym razem u mnie.
2. Wesele mojej Chrześnicy.
3. Mazury i Piknikowo Countrowe okolice.
4. Wylegiwanie "fok" w Dźwirzynie.
5. Koniec urlopu:((((( i powrót do ...
6. Zakończenie wakacji w Jorze Wielkiej czyli ponownie Mazury.

Ogólnie podsumowując sezon urlopowy było udanie.

Zacznijmy od Koła Gospodyń Miejskich i wielkiego decowania. W załączeniu kronika zdjęciowa. Niestety bez dźwięku!!!! A boki bolały.
(Pozdrawiam czytające Gospodynie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)

To część "klimatu" (na tacy m.in. musztardówki zdobyczne)

Sprawdzanie "listy obecności" czyli narysuj się!
Zgadnij kto to?



Praca "wre"!!!!

Szukanie natchnienia?

Podaj dalej! Ale co?

To nie lakier do włosów! To komary czyli okolice 21.00.



A to moje dzieło, niestety nie dla mnie!
Niektóre z koleżanek Gospodyń "dekowały" pierwszy raz. Wyszło nieźle. Jako pierwsze do malowania i klejenia poszły zakładki. Koleżanki miały do wyboru bardzo dużo wzorów, ale najbardziej spodobały się sowy. Efektów nie pokażę, jako że sprzęt mnie zawiódł i był "zdechł". Koleżanka Agnieszka ma dużo więcej ciekawych fotek, ale niestety coś opieszale !!!!! je zamieszcza na oficjalnej stronie Koła. (p.s. Aga wklej tam coś). Po wykonanych zakładkach można było wykonać pracę dowolną w postaci słoiczków, obrazków i puszeczek. Zdjęcia u Agi.

Ad.2
Zdjęć z wesela mojej Chrześnicy Agniesi i Jej Ukochanego Arkadiusza jeszcze nie są w moim posiadaniu.

Znalazłam zdjęcie Agnieszki i Arka (telefoniczne)
Ad.3
Przejrzałam zdjęcia z pobytu mazurskiego i nie mam co wkleić. To chociaż kilka z Parady Piknikowej

Paradowe fotki...

A to ? ... grill wożony za motorem!!!!!

Manufaktura w Nakomiadach

Dzieła z tej Manufaktury.
Zapomniałam o Manufakturze w Nakomiadach! Miejsce magiczne dla osób, które lubią takie rzeczy jak kafle, kafelki i wszelkiej "maści"ręcznie robione rzeczy. Cała manufaktura mieści się w niewielkiej wsi (sklep, poczta? i chyba to wszystko) z Pałacem, który jest nie do zwiedzania ( teren prywatny). Obok tego pałacu jest właśnie ta pracownia. Warto zwiedzić. Za 5 zł miła Pani oprowadza. Zakupiłam kafelków sztuk 1, ręcznie malowany i może niedługo zawiśnie w mojej kuchni!

Ad.4.
Dźwirzyno

Zdjęć "fok" nie zamieszczę, ze względów wiadomych. Wypoczęłam i się najodowałam. Pogoda była super. Zaliczyłam też festiwal "dorsza i flądry". Zdobyłam parę gadzetów czyli książkę kucharską autorstwa Grzesia Łapanowskiego i Rysia Pileckiego oczywiście z autografami i kilka innych rzeczy.
Potem był kabaret i rewelacyjni faceci z Formacji Chatelet.  Na drugi dzień do domu.
Osobisty Syn "ozdobiony" przez matkę

z Grzegorzem Łapanowskicm


Moja Pociecha jako degustator

Adaś i Michaś z Formacji Ch.

Pomniejszych atrakcji wakacyjnych było jeszcze dużo, ale pamięć już nie ta!

Ad.6

Na pożegnanie wakacji były grzyby i ryby. Grzyby i ryby zostały poddane obróbce termicznej i zjedzone. To by było na tyle.

Ślubny smaży!