piątek, 11 marca 2011

Ostatnio ....

Wklejam kilka ostatnich poczynań


moje powaźne 'pokrakańce'



pudełko nazwane przez Forumowe Czarodziejki - tortem


a to moje 'dekuprzydasie' czyli skrzynki po mandarynkach

piątek, 4 marca 2011

Bawię się dalej...

Trochę "potworzyłam" w ostatnim czasie. Trenuję decu w myśl powiedzenia, że "trening czyni mistrza". Walczę przez to z moją przypadłością. Nie mogę chwilowo "krzyżykować" więc decu stało się moją odskocznią. Zdecydowanie więcej stawów pracuje w tej "twórczości". Może z dokładnością wycinanek jest gorzej. ale cóż nie można mieć wszystkiego...
Dość biadolenia teraz się ... chwalę (he, he, he )

1. to moje "łowickie" pudełeczko, które ogólnie się podoba wszem i wobec - nawet mój Ślubny pochwalił!!! (sam podsunął pomysł czerwonego koloru)
 2. to zabawa z tymi samymi motywami ale na innych przedmiotach - czyli puszka i słoik.

 3. To dwie puszeczki dla miłych pań Sklepowych z osiedlowego "marketu" (odłożyły dla mnie serwetki właśnie z tymi motywami)
 4. to rodzeństwo mojego pierwszego słoiczka na "owocówkę", ale te też już poszły do ludzi!
 5. To takie trochę nie udane pudełeczko, ale tu wykorzystywałam dwie warstwy tej samej serwetki, ale coś mi w nim nie "pasi"
 6. puszeczki "ołówkowe" czyli na porządek w piśmiennych przyborach tzw. moje "rozdasie".
 7. Atu ramka z krakiem dwuskładnikowym ogólnie jestem zadowolona z osiągniętego efektu ... jak na początek!
 8. A to słoiczek "słoneczny" wymaga może dopracowania, ale motyw tej serwetki jest fajny więc się nim pobawiłam.
 9. To "duże rodzeństwo" do słoiczków wyżej wklejonych - dostała go moja Teściowa (chyba była zadowolona - a tam nie miała wyjścia musiała być zadowolona - he,he,he)
 10. To jest moje pierwsze 2 składnikowe krakanie (trochę nieudane), ale spęki wypełnione ... pastą do butów. W realu efekt dość fajny.
 10. ten słoiczek zebrał trochę ochów i achów, jego właścicielem została moja Mama (mało wiarygodny widz, bo jej się wszystko podoba co ja zrobię) z przeznaczeniem na suszone owocki.
 11. A to tzw. zdjęcie ogólne innych "poczynań"

W poczekalni są już następne dzieła i to z 2-składnikowcem.Ale to później...
Pozdrawiam Czytacieli :))

piątek, 18 lutego 2011

Decu zabawa wciąga...

     To decupowe tworzenie jest okrutnie wciągające. Tyle wieści się naczytałam na forum, że "głowa pęka" i czsu brakuje na przetrenowanie tego. Kupuje różności czyli serwetki, a ostatnio spotkałam w osiedlowym sklepiku takie mniej znane wzory, dwa juz zakupiłam (4 jeszcze pani Bogusia miła odłożyła na później czyli na przypływ dodatkowej gotówki). Wklejam też mój "allegrowy" zakup. Cieszyłam się nimi jak indianin paciorkami. He, he, he...


Ta serwetka "owocowo-listna" to zakup w "Drogeria natura" . Tam mają duży wybór serwetek oraz "Piotr i Paweł" jest dobrą "kopalnią" tylko drogawą.

A to moje pierwsze dzieło w "kolorze blue"


A to "recyklingowe" pudełeczko czyli ocalone przed wyrzuceniem przez tarszego Syna M. Było to jego decu z zajęć plastycznych.


To mój "skrakany" pojemnik - jeszcze przed lakierem.
"Pierwsze koty za płoty."
 Tu przedstawiam ostatnio ulubione dzieło :


Tu szkatułka z motywem makowym, na który długo nie miałam pomysła....



       
Potworzyłam też troszkę i trenuję kraki 2-składnikowe.

Wiem, że trening czyni mistrza czyli długa droga przede mną.

czwartek, 17 lutego 2011

Zmiany kosmetyczne...

Dzisiaj była chwila zabawy z tłem. Efekty oceńcie sami. Znalazłam nowe (dla mnie) darmowe tła, więc pokombinowałam. decyzja była trudna, ale może jeszcze któregoś dnia coś pozmieniam? Pozdrawiam "Czytacieli".

poniedziałek, 7 lutego 2011

Wena twórcza....

Zaniedbując obowiązki domowe (czytaj: sprzątanie) wpadłam w tzw. amok twórczy. Próbuje różne nowe tricki decu niestety czasami skutek taki sobie, ale trening czyni mistrza.
Kolejna porcja tego co w ostatnim tygodniu "nadziałałam".



piątek, 4 lutego 2011

"Twórcze" tworzenie czyli "tchnęło"mnie...

Całkiem niedawno zalogowałam się w "Krainie Czarów" (http://www.decoupageforum.bb4u.pl/) i się zaczęło!!!  Wszelkie wolne pieniądze inwestuję w materiały do decu. Wchłonęło mnie. Czas wolny (trochę go mało) poświęcam nauce różnych nowych tricków decu. Wychodzi różnie, bede wklejać w miarę tworzenia. Dziś zdjątka z zakupów (oczywiście tylko co ciekawsze) i pierwsze "dzieło" z 2-składnikowymi crakami (pokazuję tylko jako dzieło treningowe).

Pierwsze 4 zdjęcia to zakupy: papiery pakowe (podobały mi się chociaż jeszcze nie wiem co nimi okleję), serwetki z turkusem i symppatyczna taśma klejąca też jeszcze nie wiem do czego ale od przybytku głowa nie boli!!! Kolejne zdjęcie to śmieszne "dolarowe" chusteczki do nosa i drugie słodziutkie w różyczki. Trzecie to super "tulipy", które juz ponaklejałam (tylko schną). I za namową Czarodziejek z "Krainy Czarów" zadobyłam komplet nożyków w "Biedronce. Cena rewelka, bo tylko 19,90 zł , a wykorzystam je do robienia szablonów, bo przecież muszę pobawić się masą strukturalną. To zakupy... a jeszcze poza zdjęciem w warsztaciku zadomowiły się nowe bejce i pudełeczka (te zrobione przez "małe chińskie rączki") z Empiku, wałeczki i coś tam jeszcze.





To jest mój pierwszy treningowy Crack 2-składnikowy.

A to pudełeczko z turkusowej serwetki z lekkim podmalowaniem bieli dla kontrastu.

Pozdrawiam czytających i do zobaczenia niedługo =, bo nowe pudełeczka schną....

poniedziałek, 24 stycznia 2011

no i oczywiście lenistwo...

       Aż się przeraziłam, że to moje milczenie trwało tak długo!!! Przyczyna - trochę lenistwo, trochę problemy zdrowotne i to, jak się okazało w listopadzie, dość poważne. Ale nie próżnowałam w tym czasie. Choroba utrudnia mi wyszywanie, ale jeszcze nie ograniczyła poczynań "dekupażowych". Wklejam sporo zdjęć z tego czasu, może coś się komuś spodoba? Kilka z tych rzeczy udało mi się sprzedać w czasie przedświątecznym, niektórymi "uszczęśliwiłam" rodzinę i znajomych, a niektóre wciąż są moją własnością. Są tu już próbki z masą strukturalną, którą dostałam od "św. Mikołaja" (dostałam też lakiery i cracle 2-składnikowe - jeszcze do nauki). W moim mieście "odkryłam" miejsce gdzie można kupić (zrobione przez małe chińskie rączki) różnego rodzaju pudełeczka i szkatułki ze sklejek. Nie są to dzieła wiekopomne, ale rewelacyjne do treningu, bo niedrogie. Pobudziły one moją wyobraźnie i zaczęłam tworzyć.Wenę jeszcze mam tylko czasu brakuje. Moi Chłopcy ostatnio przychorowali i trochę zaburzyło to codzienny rytm. Dzisiaj są już w szkole więc wszystko wraca do normy. Mam kolejne trzy pudełeczka do zdobienia a efekty wkleję może w szybszym tempie niż teraz.


p.s. Aniu pozdrawiam Cię serdecznie Dziergalnia (dałaś mobilizację do napisania co u mnie)



Te dwie skrzyneczki uszczęśliwiły moją Mamę i Teściową.
Z tym słoiczkiem jakoś nie mogę się rozstać, bo mi się podoba.
To pudełeczko dała mi moja Ulubiona Sąsiadka z prośbą o ozdobienie i wyszło tak.
T pudełeczko (nie wiem czemu wkleiło się odwrotnie?) jest pierwszym moim "dziełem" z domalowanym, niebem i dodatkami z masy strukturalnej barwionej osobiście. Czyż nie urocze?!
Na to pudełeczko jest już klient. Też mi się podoba.
Tę szkatułkę dostała moja Ulubiona Góralka na swoje "goldy" z zaleceniem, aby małżonek dopełnił ją po brzegi :-)))
To jest mimowolny komplecik, bo podobała mi się serwetka.
To próby ozdabiania butelek.
Tej szkatułki i choinki z tła już nie mam.
Tych pudełeczek też już nie mam.
To słoiczki na coś tam...
To próby malarstwa na kamieniach przywiezionych z Morza Północnego. Ktoś się mnie spytał dlaczego mój anioł nie ma twarzy? Nie mam talentu do malowania twarzy, a tym aniołem może być każdy, więc niech każdy wyobrazi sobie własną - ulubioną twarz.
Puszeczki świąteczkowe....
Moje dzieła - zdjęcie zbiorowe.