środa, 30 września 2009

Ostatni tydzień września...


To takie jesienne inspiracje. "Tchnęło" mnie któregoś pięknego wrześniowego dnia i ozdobiłam swoje "kominkowe" świeczniki. Bardzo mi się podoba "zaowocowana" róża. Szczególnie lubię ten kolor czerwonych owoców. Z tym "natychaniem" to nie był tylko jednorazowy wybryk. Dostałam od mojej koleżanki Agniesi gotową masę solną i to był mój pierwszy raz z tym materiałem. Szło mi nieźle . Efekty widać na zdjęciu. Na pomalowanie jeszcze muszą trochę poczekać (tylko nie wiem dlaczego to zdjęcie wkleiło się trochę tak inaczej?!). Wydaje mi się (nieskromnie) jak na pierwszy raz .. to może być.

Ze szkolnych wybryków moich Synów M. to nie jest źle. Młodszy Syn M. codziennie wraca w brudnych spodniach ... bo tak trochę się bawią w ciąganie po korytarzu. I co mam z nim zrobić - nic tylko prać i prasować. Starszy Syn M. niezbyt "garnie" się do nauki, ale chyba idzie ku lepszemu?!
to chyba na dzisiaj będzie tyle.A to jest moja ukochana stara jabłoń, która odwdzięcza się przepysznymi jabłkami. Niestety już jesień i niedługo będzie "goła".... a życie toczy się dalej

poniedziałek, 7 września 2009

Pierwszy tydzień wrześniowy...

Minął pierwszy tydzień wrześniowy. Młodszy Syn M. poszedł do pierwszej klasy i był ... jedynym cieszącym się z tego faktu uczniem. 52 dzieci rozpoczynało naukę, ale tylko On wyrażał entuzjazm z tego faktu. Do tej pory tak jest. Ma już 2 "piątki z uśmiechem" i 2 słoneczka za dobre zachowanie. Mam nadzieję, że tak będzie zawsze. [anegdotka o młodszym M. - wyszedł w czasie lekcji do toalety, a po powrocie zapytał: przepraszam, czy coś straciłem?:-)))].
Starszy Syn M. niestety nie wyrażał entuzjazmu z faktu bycia uczniem klasy 5. Podejrzewam, że tak zostanie do końca roku szkolnego. Jedyny pozytyw u Starszego Syna M. to fakt, że zapisał się do kółka matematycznego (światełko w tunelu:-)).