środa, 21 października 2009

Kursowanie...

Wczoraj byłam na fajnym kursie plastycznym czyli "Techniki plastyczne". Było bardzo sympatycznie i wesoło, tak jak to bywa w towarzystwie "zakręconych" kobiet i do tego nauczycielek. Przez kilka godzin "brudziłyśmy" się jak dzieci, ale efekty były. Z tego zaangażowania żadna z nas nie zrobiła ani jednego zdjęcia. Mam nadzieję, że na następnym czyli "Decoupage - kurs podstawowy" nie zrobimy tego błędu i "ujmiemy się" na fotkach. To tak króciutko...

czwartek, 15 października 2009

Zdrowie...

Dzisiaj tak bez "zdjątka". Chyba złapała mnie jesienna "maruda". Zdrowie zaczęło sprawiać kłopoty. Do dziedzicznego RZS-a doszła jeszcze totalna dyskopatia. Dzień w dzień z bólem i proszkami do jego uśmierzania. Dziś mam pierwszy poprawiający masaż. Trochę się boję, ale do odważnych świat należy. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej i mniej narzekania, ... i może trochę słońca pokaże się zza chmur?

poniedziałek, 12 października 2009

Dzień za dniem...



Te dni tak szybko mijają, że aż się boję. Pani Ania "zmobilizowała" mnie wpisem na swojego bloga, więc i ja zamieszczam próbkę swego aktualnego dzieła. Chciałabym je bardzo, ale bardzo szybko skończyć, niestety choroba trochę pokrzyżowała mi plany. Zaczęłam borykać się z czymś co ode mnie nie zależy czyli RZS. Mam nadzieję, że kuracja którą zaczęłam przechodzić pomoże i nie powygina mi palców (na genetykę nie ma wpływu!!!). To tyle "biadolenia" nad sobą.


Jesienne klimaty czyli kolorystyka i to co się z nią wiąże jest przepiękne (choć specjalnie za jesienią nie przepadam), ale każda pora roku ma coś w sobie.
Tę dyniuszkę dostałam od moich Rodzicieli i na razie zdobi moje podwórko. Niedługo ulegnie przeróbce "owocowo-warzywnej" i będę się delektowała jej smakiem.














Zrobiłam też nową "witaczową" kompozycję w moim wiatrołapie. Też taki jesienny klimacik.